- autor: jborowski, 2011-03-19 22:36
-
W poniedziałek w hali przy Deotymy drużyna rocznika 2001 zakończyła trzydniowy maraton sparingowy. Przeciwnikiem była Unia Warszawa. Mecze z tą drużyną odbywają się zawsze w przyjaznej atmosferze gry fair. Nie inaczej było i tym razem. Nasza drużyna pojawiła się zdziesiątkowana chorobami, kontuzjami, klasówkami i innymi bliżej nieznanymi powodami. Przybyło zaledwie 7 zawodników i oni dzielnie wzięli na siebie ciężar stawienia czoła trzykrotnie liczniejszej kadrze Unii (co widać na zdjęciu). U nas jedynym zmiennikiem był bramkarz. Z ich strony trzy często zmieniające się pełne drużyny. Mecz od początku toczony był w szybkim tempie. >>>
Od razu przewagę zyskała Unia. Nasi zawodnicy w składzie: Maciek, Grześ, Paweł, Dudek, Sebastian i Bartek, dopiero szukali właściwego rytmu. Zawodziły dokładne podania i komunikacja między zawodnikami. Nieporozumienia w obronie, brak zdecydowania i niefrasobliwe interwencje spowodowały, że Unia otworzyła wynik spotkania i w niedługim czasie odskoczyła na 4 bramki. Na bramce Maćka zmienił Kuba, wprowadzając nieco spokoju. Powoli zaczęło być widać, że nasi zawodnicy oswoili się z halą, graniem bez autów o kanciate ściany i drabinki i coś tam zaczęło się wykluwać. Bardzo aktywny był Bartek, który harował za trzech na szpicy. W jednej z akcji został sfaulowany i sam podszedł do rzutu wolnego. Miał na przeciwko bramkarza rozmiarów XXL, ale znalazł lukę i zdobył pierwszą bramkę. Gra to jeszcze nie było to. Na jedną akcję z perspektywami, 2-3 chaotyczne. Trener poirytowany brakiem podań z prawego skrzydła sięgnął po jokera w talii. Na boisko w pole wszedł Maciek i rozruszał towarzystwo. Zamienił koronkowe dryblingi na grę prostymi podaniami i to był najlepszy moment gry drużyny. Już niedługo dogranie z prawego skrzydła przyniosło rezultaty. Dudek technicznym strzałem zdobył drugą bramkę. Za chwilę znów Dragon w natarciu. Rzut rożny. Maciek wrzuca piłkę w pole karne, jest Bartek i mamy bramkę kontaktową. Ale to nie byle jaka bramka. To 200. gol Dragona w sezonie! Nasi poczuli moc. Wzajemnie się napędzają. Obroną rządzi Grześ, który albo zgrywa do boku do asekurującego go Pawła lub Maćka albo gra z wykorzystaniem ścian. Nawet mysz się nie prześliźnie, chyba że jakiś rozpędzony Unita. Ale nie robią nam krzywdy. Kuba popisuje się refleksem i nie daje się przechytrzyć. To go dodatkowo ożywia i pokrzykiwaniem dyryguje obroną. W przodzie jakiś błąd Unii. Rzut wolny pośredni tuż sprzed ich bramki. Bartek lekko wycofuje piłkę do tyłu a stamtąd potężną bombą pod poprzeczkę wynik spotkania wyrównuje Maciek. Gra dalej wygląda przyzwoicie. Jest cały czas wyrównana i groźnie poczyna sobie też Unia. To my zdobywamy jednak kolejną bramkę. Dudek podaje prawą nogą (!) do Bartka a Bartek też prawą (czyli bez wykrzyknika), strzela prosto w okienko. I za chwilę znów Dudek jako główny rozgrywajacy. Wypuszcza Bartka w uliczkę. "Buldog" sam na sam z bramkarzem i mamy 6:4! Po drodze było jeszcze kilka szans na wyższy wynik, m.in. Bartek trafił w słupek a Maciek w bramkarza z karnego. Na 6:4 wynik zatrzymał się na dłuższy czas i coraz śmielej poczynała sobie Unia. Po godzinie gry w szybkim tempie naszym zaczęło brakować sił, przynajmniej tak to wyglądało na tle ciągle świeżo wyglądających przeciwników. Ciężko już było poderwać się do ataku przeciwko podwajającym krycie Unitom. Kuba starał się dawać oddech kolegom i wznawiał dalekimi wybiciami. Tam jeszcze szarpał Bartek, ale i jemu powoli kończyła się energia. W końcówym kwadransie już wyraźnie rządziła pierwsza piątka Unii. Po naszych prostych błędach strzelili dwie bramki na wyrówanie, a później dorzucili jeszcze dwie, dzięki szybkiemu rozegraniu i przy 8:6 dla Unii rozległ się końcowy gwizdek. Dziękujemy Unii za zaproszenie na sparing. Gra z nimi to prawdziwa przyjemność.
MUKS Unia Warszawa - UKS Dragon (tym razem wyszło, że 100% Bielany ;) 8:6
Bramki:
Seria Unii:
1-0
2-0
3-0
4-0
Seria Dragona:
4-1 Bartek Marciniak z wolnego
4-2 Mateusz Klimkiewicz z podania Maćka Grzelaka
4-3 Bartek Marciniak po podaniu z rzutu rożnego Maćka Grzelaka
4-4 Maciek Grzelak po podaniu z wolnego Bartka Marciniaka
4-5 Bartek Marciniak po podaniu Mateusza Klimkiewicza
4-6 Bartek Marciniak po wypuszczeniu przez Mateusza Klimkiewicza
Seria Unii:
5-6
6-6
7-6
8-6