UKS DRAGON - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb

Ostatnie spotkanie

UKS DRAGON (2001/2002)MKS Makowianka Maków Maz.
UKS DRAGON (2001/2002) 3:1 MKS Makowianka Maków Maz.
2016-11-11, 11:00:00
Warszawa, ul. Potocka 1
galeria »   relacja »

Wyniki

Ostatnia kolejka 14
AP Sochaczew 2:5 PAF Płońsk
SSM Wisła Płock 1:2 MKS Mławianka Mława
UKS Białe Orły Warszawa 2:1 MKS Polonia Warszawa
UKS DRAGON (2001/2002) 3:1 MKS Makowianka Maków Maz.

Tabela ligowa

Nowe strony

Inne strony

UKS Dragon
zapraszamy do oglądania
i komentowania pod adresem:

http://uksdragon.pl

http://dragon2004.futbolowo.pl

Facebook --> kliknij zakładkę obok
na lewym marginesie

 

Logowanie

Aktualności

Dwa mecze rewanżowe za nami

  • autor: jborowski, 2015-10-06 19:38

Nie obu meczach nie brakowało walki (foto: M. Duda)

Trampkarze rozegrali dwa mecze rundy rewanżowej – z Legionovią na wyjeździe i z Varsovią na własnym boisku. Jeden punkt zdobyty w obu spotkaniach nie jest może dorobkiem o jakim marzyliśmy, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. :) Na grę drużyny trzeba patrzeć optymistycznie. W każdym meczu są dobre momenty, gdy drużyna wierzy w swoje możliwości, gra szybko i składnie. Podstawą jest spokój i wiara we własne umiejętności. I choć nie zawsze wszystko wychodzi, to jeśli zawodnicy zachowają pokorę, wykażą cierpliwość i konsekwencję to mają szanse zrealizować swoje cele.

Relacje z meczów w rozwinięciu >>>

Mecz z Legionovią Dragoni rozpoczęli dobrze. Pierwsze minuty, to cierpliwa gra pozycyjna naszej drużyny. Legionovia ustawiła się między 16 metrem a środkiem boiska i kilkoma zawodnikami zagęszczała sektor, w który wędrowała piłka. Przy braku możliwości rozegrania piłka była z powrotem odgrywana na obwód i ponownie czekaliśmy na dogodną okazję do zaatakowania. W 6 minucie przy próbie przyśpieszenia, metr przed polem karnym, sfaulowany został jeden z naszych zawodników. Janek Królikowski kapitalnie przymierzył z wolnego prosto w okienko i Dragoni w efektowny sposób objęli prowadzenie. Chwilę później niewiele brakowało by udało się podwyższyć prowadzenie, ale podobny strzał wylądował na poprzeczce. Nasi zawodnicy grali dobrze w odbiorze, wyprzedzając przeciwnika i nie pozwalając na rozwinięcie gospodarzom skrzydeł. Z czasem jednak niepotrzebnie oddali inicjatywę a wraz z jej brakiem uleciała pewność siebie. Przeciwnicy konsekwentnie dążyli do wyrównania i jeszcze przed przerwą mieli kilka sytuacji. Na boisku dominowała męska walka, a sędzia próbował temperować zachowania zawodników obu drużyn karami czasowymi 3- i 5-minutowymi. Na przerwę nasza drużyna zeszła z jednobramkową zaliczką, a po przerwie gospodarze ponownie ruszyli do odrabiania strat. W tym okresie naszej drużynie brakowało spokojnego przetrzymania i rozegrania piłki, takiego jak na początku. Wrogiem był pośpiech i niedokładność. Lekki ożywienie wprowadził Sebastian Pedynowski, ale po zderzeniu z przeciwnikiem musiał opuścić boisko. W 53 minucie jeden z naszych pomocników faulował w pozornie niegroźnej sytuacji. Wolnego dla Legionovii wykonał najlepszy w drużynie gospodarzy kadrowicz Mazowsza. Wrzucił piłkę w pole karne a tam złe ustawienie naszego prawego pomocnika i brak reakcji bramkarza wykorzystał najniższy zawodnik Legionovii. Ku uciesze gospodarzy posłał piłkę głową do siatki. Liczyliśmy po cichu, że może scenariusz rozwinie się tak jak w pierwszym meczu, gdy po wyrównaniu udało się odpowiedzieć zwycięskim trafieniem. Wtedy padały gole w tej samej kolejności, strzelane przez tych samych zawodników. A może gola na wagę trzech punktów strzeli Legionovia? Gospodarze bowiem nadal forsowali tempo. Prezentowali niezłą grę zespołową, ale brakowało kropki nad i. Groźną akcję wypracowali natomiast nasi zawodnicy. W końcowej fazie Kacper Kuczka i Janek Królikowski mieli przed sobą tylko wychodzącego golkipera. Kacper mógł go minąć, mógł zagrać lobem nad nim albo podać do Janka. Wybrał najgorsze rozwiązanie – płaski strzał wprost w bramkarza. To mogła być akcja na wagę trzech punktów. W ostatnich sekundach jeszcze zebrała się Legionovia, ale udało się oddalić niebezpieczeństwo. Wraz z końcowym gwizdkiem na boisku pozostały dwie drużyny niezadowolone z podziału punktów.

***

Do meczu z Varsovią ponownie nasi zawodnicy przystąpili skoncentrowani. Tę koncentrację już na samym początku próbowali sprawdzić przeciwnicy. Do szybkiej wrzutki w pole karne wyskoczył kapitan gości i na własnej skórze odczuł co znaczy pewnie interweniujący Artur Małecki. Obaj chłopcy zderzyli się w wyskoku i konieczna była interwencja opieki medycznej. Na szczęście żaden z zawodników krytycznie nie ucierpiał i obaj przy brawach publiczności wrócili do gry. A ta długimi fragmentami wyglądała jak partia szachów. Toczyła się głównie w środku boiska a akcje bramkowe można policzyć na palcach jednej ręki. Najdogodniejsze po stronie Dragona miał Kacper Dziewicki, ale dwukrotnie gdy dostał piłkę po bardzo dobrych akcjach zespołowych między innymi z udziałem Marka Żewłakowa, Alberta Awłasa, Janka Królikowskiego i Kacpra Kuczki, brakowało mu sprytu i zdecydowania pod bramką przeciwnika. Dwukrotnie strzałów próbował też Janek Królikowski, ale zabrakło im siły albo precyzji. Varsovia w I połowie nie oddała strzału.

W II odsłonie obie drużyny próbowały coś ugrać z zaskoczenia. W pierwszej minucie technicznym strzałem w okienko Varsovii pocelował Kacper Kuczka, ale rosły Krzysztof Bujak w bramce gości nie dał się zaskoczyć. Z kolei goście upodobali sobie grę dalekimi podaniami z lewej obrony na prawe skrzydło albo szybkie rozegranie kombinacyjne z prostopadłymi zagraniami po ziemi w pole karne. Wydawało się, że zagrania te mogą narobić szkody naszej drużynie, ale nasi defensorzy dobrze się  asekurowali i nie dopuszczali do bezpośredniego zagrożenia bramkowego. Varsovia jednak zrobiła coś co dało jej kluczową przewagę. Najlepiej określa to hasło z ostatnich wyborów prezydenckich: „Dobra zmiana”. W II połowie do gry wszedł Dominik Gąsior i narobił nam kłopotów. Niemal każda jego akcja była groźna. Odpowiedzią naszego trenera było wpuszczenie na boisko Eryka Stawickiego-Górniewicza, pozyskanego rzutem na taśmę - w zamykającym się z końcem września oknie transferowym - z … Varsovii. Z Erykiem akcje nagle zaczęły się zazębiać, nabrały polotu i płynności. Wiary w końcowy sukces nabrała cała drużyna. Płynność gry zastopowała jednak kara Janka Królikowskiego za symulowanie faulu w polu karnym. W 65 minucie Varsovia wyprowadziła natomiast zabójczą kontrę. Dominik Gąsior ograł dwóch naszych zawodników i dośrodkował po ziemi w pole karne. Tam już wbiegał Kacper Radkowski. Widząc to, z interwencją pośpieszył nasz kapitan - Michał Kapełuś. Wślizgiem przeciął tor ruchu piłki, ale ta po jego nodze wtoczyła się do bramki. Pechowy samobój! Dragoni jeszcze zerwali się do odrabiania strat, ale dobrze ustawiony przeciwnik nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. Varsovia dokonała rzeczy niemożliwej. Wygrała mecz nie oddając ani jednego groźnego, ani celnego strzału. Ale coś takiego też trzeba umieć zrobić. Szacunek i gratulacje!!! Powodzenia w kolejnych meczach i awansu do Ekstraligi. Po meczu niepocieszony musiał być nasz Król kibiców, który przez cały mecz dopingował nie szczędząc gardła. Porażkę jednak przyjął z poczuciem humoru. Zawodnicy będą musieli mu to powetować w kolejnych meczach ;) 


  • Komentarzy [1]
  • czytano: [575]
 

autor: ~krzych65 2015-10-09 08:53:32

avatar Takiego obiektywizmu jak autora, powinni nauczyć się komentatorzy innych klubów piszący relacje z meczy.


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 15

Kalendarium

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

26

04-2024

piątek

Partnerzy

 

 

 

Najnowsza galeria

Dragon - Makowianka
Ładowanie...

Losowa galeria

Varsovia - Dragon
Ładowanie...

Kontakty

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 76, wczoraj: 389
ogółem: 3 240 399

statystyki szczegółowe

Unikalni użytkownicy

free counters

Od 11.09.2013 r.