Po końcowym gwizdku (foto. M Duda)
Niedługo Dragoni cieszyli się z ligowego prowadzenia. W sobotę okazało się, że nie potrafią udźwignać tej roli. Po słabej grze oddali trzy punkty drużynie Zwaru. W ten sposób wyczerpali limit strat, jeśli chcą się liczyć w walce o awans na wyższy szczebel rozgrywek. >>>
Jako, że nie miałem okazji obserwować tego spotkania, zamieszczam relację ze strony Zwaru.
(Żródło: http://zwar2001.futbolowo.pl/relacja,487,ks-zwar-warszawa-vs-uks-dragon-bielany.html)
"Po porażce w środowym meczu, tym razem na własnym boisku podejmowaliśmy drużynę vice lidera z Bielan. Może właśnie z tego względu doceniając klasę przeciwnika, zaczęliśmy nieco bojaźliwie, oddając inicjatywę gościom. Mimo tego, że przez pierwsze fragmenty meczu, nie istnieliśmy w ofensywie to nasza gra w obronie wyglądała bardzo dobrze i Dragon długo nie mógł stworzyć sobie sytuacji bramkowych. Bardzo dobrze wyglądała gra dwójki środkowych obrońców, którzy przerywali każdą akcję ofensywną drużyny z Bielan. Ta starała się atakować skrzydłami, ale nawet gdy udało się minąć bocznego obrońcę, dobrze asekurowała go reszta drużyny. Najgroźniejszą akcję Dragon stworzył właśnie po rozegraniu piłki z lewej strony, ale strzał zamykającego akcję napastnika w fantastyczny sposób zatrzymał Igor. Poza kilkoma groźnymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów, nasza obrona spisuję się na medal, przerywając wszystkie ataki gospodarzy. Dużo więcej problemów mamy w grze ofensywnej, gdzie w pierwszej połowie nie stwarzamy sobie sytuacji bramkowych. Szwankuję współpraca między skrzydłowymi a napastnikiem i nie możemy się przebić przez 25 metr przed bramką Dragona. Do przerwy 0:0 ze wskazaniem na gości.
Po przerwie jednak wychodzimy bardziej ofensywnie i od razu nasza drużyna rusza do zdecydowanych ataków. Dzięki bardzo dobrej grze w defensywie zgarniamy wszystkie drugie piłki, dzięki czemu możemy szybko rozgrywać akcję ofensywne. Spychamy gości do obrony, czego rezultatem jest duża liczba stałych fragmentów gry. I właśnie po nim w zamieszaniu podbramkowym, sytuacyjnym uderzeniem kolanem Maciek Kruszewski zdobywa prowadzenie dla Zwaru. Bramka wyraźnie dodała skrzydeł naszej drużynie i po dobrej akcji z lewej strony mamy rzut wolny. Strzał pod poprzeczkę w długi róg w wykonaniu Michała Więcha i w kilka minut prowadzimy 2:0. Drużyna gości w tym momencie wyraźnie zaczęła się gubić i mamy sporo sytuacji, aby podwyższyć wynik. Niestety nie udaję nam się to i albo świetnie interweniuję bramkarz Dragona, albo brakuję zimnej krwi i ataku na piłkę. Po kilku minutach budzą się goście i dzięki naszej nonszalancji zaczynają stwarzać groźne sytuację pod naszą bramką. To był zupełnie niepotrzebny fragment gry w naszym wykonaniu, gdzie zamiast uspokoić grę, poprzez własne niewymuszone błędy, dajemy gościom złapać drugi oddech i uwierzyć, że mogą odwrócić losy meczu. Pod dużym naporem, znów akcją ze skrzydła tracimy bramkę kontaktową i jest 1:2. Do końca bronimy się, wyprowadzając groźne kontry, jednak goście są coraz bardziej konkretni i zaczyna być nerwowo. Na nasze szczęście nie udaję im się, żadnego z licznych dośrodkowań zamienić na strzał na bramkę i udaję nam się dowieźć zwycięstwo do końca.
Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Poza fragmentem w drugiej połowie, gdzie zbyt uwierzyliśmy, że goście są już pokonani, cała drużyna zagrała z olbrzymim sercem i zaangażowaniem, będąc przy tym niezwykle zdyscyplinowani taktycznie.
Ten mecz mógł się skończyć każdym wynikiem, jednak trzeba uczciwie przyznać, że to zwycięstwo osiągnęliśmy dzięki ogromnemu sercu zostawionemu na boisku. Brawa dla wszystkich zawodników!"
Gratulacje.