- autor: jborowski, 2012-04-01 17:39
-
W tym meczu napastnicy walczyli w obronie a obrońcy w ataku
W niedzielę 1 kwietnia 2012 r. drużyna rocznika 2001 udała się do Nowego Dworu Mazowieckiego by rozegrać sparing z miejscowym Świtem. Po sobotnim zimnym prysznicu w Borzęcinie oczekiwania nie były nadmiernie rozbudzone. Trener od początku ponownie testował nowe rozwiązania. Drużyna nie czuła się pewnie. Znów rozpoczęła cofnięta, traktując piłkę jak gorący kartofel, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. >>>
Słabe wejście w mecz może mieć przyczynę w zbyt lekkim podejściu do rozgrzewki. Zawodnicy Świtu szybciej dochodzili do piłki i wyprzedzali naszych zawodników przy odbiorze. Z kolei w szeregach Dragonów mnożyły się proste straty i niecelne podania. Dopiero po paru minutach opanowana została nerwowość i nasza drużyna zaczęła zyskiwać przewagę. Nie było jednak sposobu na sforsowanie obrony przeciwnika. Nie pomagał w tym tłok w środku boiska. Nasi skrzydłowi zawężali pole gry, nie wykorzystując wolnej przestrzeni przy liniach bocznych. Zachowawczo grało lewe skrzydło, w związku z czym w przodzie brakowało urozmaicownych wariantów rozegrania. Pojedyncze dogodne sytuacje pozostały niewykorzystane.
Początek drugiej kwarty nie zapowiadał przełomu. Nasi zawodnicy próbowali rozgrywać piłkę, ale nie było z tego zagrożenia. Kiedy wreszcie udało się się wypuścić Patryka Maciejczaka prostopadłym podaniem na czystą pozycję został on sfaulowany przez interweniującego daleko przed polem karnym bramkarza. To zdarzenie okazało się kluczowe dla losów spotkania. Gdy Pati z obolałym kolanem dochodził do siebie na ławce, na szpicę wyszedł Sebastian i rozruszał towarzystwo. Zaczął grać jak stworzony do tej pozycji. Jak zwykle szybko i nieprzewidywalnie. Jednym razem sam, innym razem celnie dogrywając. Wreszcie miał więcej miejsc i mógł się rozpędzić. To on zainicjował akcję, w której rozegrał piłkę z Patrykiem Parysem. W końcowej fazie Patryk zgrał do wchodzącego w środek Janka Królikowskiego i ten strzałem lewą nogą otworzył wynik spotkania.
Janek i Sebastian byli też bohaterami kolejnej akcji. Popularny Królik zagrał prostopadł piłkę między obrońców. Za nią jak z katapulty wyskoczył Sebastian i obrońcy Świtu pozostało patrzeć jak Sebastian szarżuje na bramkę albo nieczysto interweniować od tyłu. Wybrał to drugie rozwiązanie, które kosztowało go karę 2 minut. Rzut wolny sprzed pola karnego wykonał Paweł Borowski. Przymierzył w miejsce, w którym z uwagi na blok Patryka Parysa ciężko było interweniować bramkarzowi, huknął zdrowo i było 2:0.
Przed końcem kwarty ponownie dał o sobie znać duet Janek-Sebastian. Chłopcy razem rozegrali piłkę i Sebastian podwyższył na 3:0.
W kolejnej kwarcie już niepodzielnie królował Dragon. Chłopcy wreszcie przypomnieli sobie, że potrafią grać piłkę kombinacyjną. Bartek przestał koncentrować się wyłącznie na obronie. Pokazał, że potrafi sobie poradzić i w ofensywie i w defensywie. Pozwoliło to drużynie rozwinąć skrzydła. Bartek wypracował bramkę nr 4, którą strzelił Sebastian. Za chwilę to on wykończył akcję Mola z Patrykiem Parysem. Patrykowi należą się duże brawa. Mógł w tej akcji strzelać sam, ale podał do lepiej ustawionego kolegi.
Na 6:0 podwyższył Sebastian, ponownie przy udziale Bartka. Bramka na 7:0 to gol Tomka Molika po zgraniu głową Patryka Parysa.
III kwartę mocnym uderzeniem zakończył Sebek po slalomowym minięciu trzech przeciwników i strzale przy słupku.
W IV kwarcie na boisko powrócił Patryk Maciejczak. Z uwagi na brak zmienników w obronie trener wstawił go do defensywy i ... zobaczyliśmy objawienie dnia. Od tego momentu to był mecz Patiego. Absolutna RE-WE-LA-CJA!!!. Świetnie czytał grę, świetnie się ustawiał, każda piłke celnie podawał albo wyprowadzał, stwarzając zagrożenie dla przeciwników. Dyrygował drugim obrońcą i komunikował się z pomocnikami. Kiedy trzeba było podłączał się w ofensywie. Kiedy potrzebna była asekuracja, był na posterunku. Ale najważniejsze - było widać że sprawia mu to ogromną frajdę.
Zwieńczeniem znakomitej gry była piękna bramka w okienko z podania Sebastiana a za chwilę wspaniała asysta po której dwucyfrowy wynik otworzył po raz piąty punktujący tego dnia Sebastian.
Od kolegów nie chciał być gorszy Grześ Sabatowski, który rozszalał się na lewym skrzydle. Dwukrotnie strzelał na bramkę, że Tomkowi Molikowi i Patrykowi Parysowi pozostało tylko dobić piłkę odbitą od słupka a później od bramkarza.
Wynik spotkania ustalił Janek Królikowski przy ponownej asyście Patryka Maciejczaka
Świt Nowy Dwór Mazowiecki - UKS Dragon Bielany 0:13 (0:0, 0:3, 0:5, 0:2, 0:3)
0:1 Janek Królikowski - as. Patryk Parys
0;2 Paweł Borowski z wolnego
0:3 Sebastian Pedynowski - as. Janek Królikowski
0:4 Sebastian Pedynowski - as. Bartek Marciniak
0:5 Bartek Marciniak - as. Patryk Parys
0:6 Sebastian Pedynowski - as. Bartek Marciniak
0:7 Tomek Molik - as. Patryk Parys
0:8 Sebastian Pedynowski sam
0:9 Patryk Maciejczak - as. Sebastian Pedynowski
0:10 Sebastian Pedynowski - as. Patryk Maciejczak
0:11 Tomek Molik - as. Grześ Sabatowski
0:12 Patryk Parys - as. Grześ Sabatowski
0:13 Janek Królikowski - as. Patryk Parys